Jedne z niewielu, które się uchowały, mam jeszcze te bez szkieł, z poprzednich fotek i czerwone w groszki.
To też jedna z fot z wygłupów z Martą z soboty. W sam raz na nowe profilowe, bo to z różowymi włosami z lekka już przekłamane, nie mam już ani różowych włosów ani grzywki.
Nie mogę się doczekać cieplejszych dni, kiedy będę mogła nosić moją złotą kurtkę, czerwone futro, kolorowe buty i wszystkie inne ubrania, które przez ostatnie pół roku leżały na dnie szafy.
I tak, notka się jednak pojawiła.
Poprawił mi się humor nieco. Ale tylko nieco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz