Dziś lekki powiew wakacji. Zestaw fatałaszków, jaki miałam na sobie podczas muzealnego rajdu w Krakowie w sierpniu. Jeszcze niedofarbowane różowe włosiny, mnogość biżuterii, cekiny...
Teraz nie mogłabym chyba tak się ubrać
i nie chodzi o to, że na jesień trzeba na buro, tylko że samopoczucie już nie to...
Marzę tylko o niebieskim futrze
jeśli sztucznym, to ciepłym
jeśli naturalnym, to żeby się nie spierało