poniedziałek, 15 grudnia 2014

Komiksy dla dzieci


Dziś napiszę coś o moich komiksach! W końcu, bo o tym miał sądzić owy blog, gdy planowałam jego założenie, jednak z braku czasu (tudzież chęci etc, blabla) pisałam o innych rzeczach, albo raczej wrzucałam obrazku i z trudem je opisywałam. Tak więc, opiszę dziś o moich ostatnich perełeczkach z działu (w założeniu) dziecięcego.

#  # # # # # #  # # # # # #  # # # # #

Bartnik Ignat.

Komiks mojego ulubionego polskiego komiksiarza. I tu nie ma co wymieniać osiągnieć innych, bo ich komiksy, nawet, jeśli mi się podobały i do nich wracam, żaden nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jak te tego pana, bez obrazy, oczywiście, inni twórcy również są wspaniali, jednak dawka "łału" w tych jego, była największa. Historia dzieje się w czasach rozbiorów Polski, dokładniej w roku  1795. Opowiada o sytuacji Puszczy Białowieskiej, która znalazła się pod panowaniem nowego, niż przez poprzednie kilkaset lat włościanina, który chcąc przypodobać się Cerycy Katarzynie, postanawia wykraść jej [Puszczy] sakrb, o którym krążą legendy. O skarbie już wszyscy okoliczni mieszkańcydawno zapomnieli, jedyną osobą, która może mieć o nim jakąś wiedzę jest przedstawiwiel wymierającego ówczas zawodu - bartnik, o wdzięcznym imieniu Ignat. Główną bohaterką jest 8-letnia siostrzenica Karpińskiego, która zaprzyjaźnia się z panem Bartnikiem i zatrudnia się u niego "na praktyki". W komiksie pojawia się wiele ciekawych postaci, jak malarz De Photoshoppe, oraz wspomniana Caryca Katarzyna, moja ulubiona postać całej historii. Przyznam, że mam jej portret narysowany przez samego pana Tomka po lewej stronie strony tytułowej. Miała być inna postać, ale o tym dalej!

Łauma


Chyba pierwszy suje się idealnie w modele obecnych rodzin, uciekających z wielkich miast do wiosek, w których ich rodzice spędzili swą młodość. Jest to historia opowiadana przez Dorotkę, która przeprowadza się z Warszawy pod Suwałki. Narzeka, że w mieście jest głośno i jest brak świeżego powietrza (mi trochę ciężko zrozumieć ten fun związany z przeprowadzką na stałe z wielkiego miasta na wieś, ale to może dlatego, że jako dziecko bardzo rzadko bywałam w owych wielkich miastach i teraz je kocham.) A Łojmach odkrywa wiele niesamowitych tajemnic... skąd wzięła się legenda o Łaumie, złej czarownicy...? Gdzie jest dziadek? I wiele innych, pysznie dla młodych, jak i starych czytelników przedstawionych smaczków. Do tego oryginalna kreska, którą ciężko mi porównać do innego twórcy. Odstraszać może jedynie brak kolorów, bo jednak maluchy wolą  kolorowe obrazki, aczkolwiek te nieco starsze moją już spokojnie przyswoić czarno-białą Łaumę :) Zresztą, historia może być zbyt straszna dla tych najmłodszych, podobnie jak Hilda, która akurat jest kolorowa.

Jaś Ciekawski

Duży format, niewyraźna ilustracja na okładce, turkusowo-czerwone połaczenia. I opis, że niby 3d. Pierwsze wrażenie tego komiksu jest dość średnie, no i ta cena. ALE. Dosyć istotną kwestią (i uważam, że powinna być taka adnotacja na samym początku) jest zerknięcie na sam koniec komiksu, gdzie są kieszonki z okularami i założenie ich. Bezdyskusyjnie, zanim obejrzy się jakąkolwiek ilustrację. Dalej komiks dosłownie wsysa. Przegląda się strona po stronie z otwartą paszczą i przeżywa podwodne przygody razem z Jasiem. Nie ma tu żadnego tekstu. I dobrze, tylko odwarałby uwagę, bo nawet bez niego, możemy spędzić dużo czasu na oglądaniu szczegółowych ilustracji. I do nich wracać, wracać, wracać nieustannie. Tu przyznam, że uwielbiałam w mojej pracy momenty, kiedy zakładałam dziecku/rodzicowi owe okulary i otwierałam przed nim książeczkę, którą już setki razy miałam w łapkach. Reakcje są niesamowite, wszystkim jednakowo opadają brody!



Przygody Hildy

Kolejny komiks o jącej na wsi. Szkielet historii bardzo podobny do Łaumy i takie było moje pierwsze wrażenie, jednak niech nie zmylą was pozory! Pierwszą, rzucającą się w oczy różnicą obu komiksów jest forma, jeden komiks jest czarno-biały, Hilda, za to, jest kolorowa. Do tego wydana w dużym formacie. W środku historia przedstawiona jest na klasycznych, prostokątnych kadrach, nie jak w Łaumie - losowych kształtach, często z rozlanym tu i tam tekstem (co ani w jednym, ani drugim przypadku nie jest minusem!). W tej chwili w Polsce ukazały się 3 części Hildy i wszystkie w bardzo przystępny sposób opisują fantastyczne przygody malej dziewczynki mieszkającej z mamą w chatce pod lasem. Hilda spotyka trolla,, krasnoludki, a w ostatnim tomie przeprowadza się do wielkiego miasta. Jak już wspomniałam, bardzo podobne do Laumy, ale tak skrajnie inne, że aż ciężko wybrać, które lepsze. Różnicą jest też nastrój. W Hildzie pojawia się trochę więcej humoru i żartów sytuacyjnych, za to w Łaumie jest więcej tajemnic i hmm... mistycyzmu?

Detektyw Miś Zbyś
 


Urocza historyjka dla najmłodszych. Duże, kolorowe ilustracje, niedużo szczegółów, ale bardzo dużo fajnych elementów, łatwo dostrzegalnych przez maluchy. Duże literki. Nieskomplikowana fabuła, ale i nie infantylna. Pozycja idealna dla dzieciaczków uczących się czytać. Póki co, ukazały się dwa tomiki przygód Detektywa Misia Zbysia i jego pomocnika Borsuka Mruka. W niedługim czasie planowane są kolejne części, wydawnictwo ogłosiło nawet konkurs, czego mają dotyczyć ich kolejne przygody.












# # # # #  # # # # #  # # # # #  # # # # #  # # # # #  # # # # #  # # # # #  # # # # #  # # # #

I to tyle :)
Przyznam, że tego posta napisałam wieki temu jeszcze pracując w Geek Zone i wiecznie zapominałam dokończyć. Teraz, w związku z moim powolnym przywracaniem do ogarnięcia się, wzięłam się za pisanie. Nie powiem, że zamieściłam tu wszystkie moje ulubione pozycje. Zabrakło Norki Zaglady, komiksów Shauna Tana, Prawdziwej bajki i możliwe, że jeszcze czegoś, o czym chwilowo nie pamiętam i nie zdąrzyłam napisać w wakacje. Mam nadzieje, że co-nieco pomogą wam w wyborze prezentu dla malucha/zdziecinniałej osobowości na Gwiazdkę ;3

Zapraszam też bardzo serdecznie do Geek Zone, bo bez tegoż sklepu, nie miałabym takiej wiedzy na temat komiksów dla dzieciaczków i kontaktu z czytelnikami :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz