wtorek, 30 grudnia 2014

Świątecznie

Mimo, że nie znoszę zimy, nie cierpię, gdy ktoś mówi "Święta, Święta i po Świętach". Uwielbiam okres świąteczny, fakt, w sklepach jest wałkowany aż do znudzenia, wszedzie tylko "Last Christmas", ale jest w tym pewien smaczek... Wystarczy ignorować to wszystko przed 24 grudnia, a klimat znów będzie tak wyjątkowy, jak kiedyś...


czwartek, 18 grudnia 2014

Różowy

- Czy twoje włosy są rude?

- Rudozłote - odparła Sophie. - To naturalny kolor - dodała z przekąsem.

- Nigdy nie rozumiałem, dlaczego ludzie przywiązują taką wagę do naturalności - rzucił Hauru

— Diana W. Jones - "Ruchomy zamek Hauru"

wtorek, 16 grudnia 2014

Czarny wampir



Bardzo lubię kolorowe pomadki, na codzień maluję się na niebiesko, zielono, fioletowo, czasem na czarno. Tamtego, jednego z ostatnich słonecznych dni wybrałam zielony. Do tego czarny, welurowy płaszcz i dziwne co-nieco ubranie pod spód składające się z welurowej gniecionej bluzki, skajowej spódnicy, jasnofioletowych rajstop i nadkolanówek. Jak zwykle miałam ze soba dużo itemów, jest więc i stary, skórzany plecak





poniedziałek, 15 grudnia 2014

Komiksy dla dzieci


Dziś napiszę coś o moich komiksach! W końcu, bo o tym miał sądzić owy blog, gdy planowałam jego założenie, jednak z braku czasu (tudzież chęci etc, blabla) pisałam o innych rzeczach, albo raczej wrzucałam obrazku i z trudem je opisywałam. Tak więc, opiszę dziś o moich ostatnich perełeczkach z działu (w założeniu) dziecięcego.

#  # # # # # #  # # # # # #  # # # # #

Bartnik Ignat.

Komiks mojego ulubionego polskiego komiksiarza. I tu nie ma co wymieniać osiągnieć innych, bo ich komiksy, nawet, jeśli mi się podobały i do nich wracam, żaden nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jak te tego pana, bez obrazy, oczywiście, inni twórcy również są wspaniali, jednak dawka "łału" w tych jego, była największa. Historia dzieje się w czasach rozbiorów Polski, dokładniej w roku  1795. Opowiada o sytuacji Puszczy Białowieskiej, która znalazła się pod panowaniem nowego, niż przez poprzednie kilkaset lat włościanina, który chcąc przypodobać się Cerycy Katarzynie, postanawia wykraść jej [Puszczy] sakrb, o którym krążą legendy. O skarbie już wszyscy okoliczni mieszkańcydawno zapomnieli, jedyną osobą, która może mieć o nim jakąś wiedzę jest przedstawiwiel wymierającego ówczas zawodu - bartnik, o wdzięcznym imieniu Ignat. Główną bohaterką jest 8-letnia siostrzenica Karpińskiego, która zaprzyjaźnia się z panem Bartnikiem i zatrudnia się u niego "na praktyki". W komiksie pojawia się wiele ciekawych postaci, jak malarz De Photoshoppe, oraz wspomniana Caryca Katarzyna, moja ulubiona postać całej historii. Przyznam, że mam jej portret narysowany przez samego pana Tomka po lewej stronie strony tytułowej. Miała być inna postać, ale o tym dalej!

Łauma


Chyba pierwszy suje się idealnie w modele obecnych rodzin, uciekających z wielkich miast do wiosek, w których ich rodzice spędzili swą młodość. Jest to historia opowiadana przez Dorotkę, która przeprowadza się z Warszawy pod Suwałki. Narzeka, że w mieście jest głośno i jest brak świeżego powietrza (mi trochę ciężko zrozumieć ten fun związany z przeprowadzką na stałe z wielkiego miasta na wieś, ale to może dlatego, że jako dziecko bardzo rzadko bywałam w owych wielkich miastach i teraz je kocham.) A Łojmach odkrywa wiele niesamowitych tajemnic... skąd wzięła się legenda o Łaumie, złej czarownicy...? Gdzie jest dziadek? I wiele innych, pysznie dla młodych, jak i starych czytelników przedstawionych smaczków. Do tego oryginalna kreska, którą ciężko mi porównać do innego twórcy. Odstraszać może jedynie brak kolorów, bo jednak maluchy wolą  kolorowe obrazki, aczkolwiek te nieco starsze moją już spokojnie przyswoić czarno-białą Łaumę :) Zresztą, historia może być zbyt straszna dla tych najmłodszych, podobnie jak Hilda, która akurat jest kolorowa.

Jaś Ciekawski

Duży format, niewyraźna ilustracja na okładce, turkusowo-czerwone połaczenia. I opis, że niby 3d. Pierwsze wrażenie tego komiksu jest dość średnie, no i ta cena. ALE. Dosyć istotną kwestią (i uważam, że powinna być taka adnotacja na samym początku) jest zerknięcie na sam koniec komiksu, gdzie są kieszonki z okularami i założenie ich. Bezdyskusyjnie, zanim obejrzy się jakąkolwiek ilustrację. Dalej komiks dosłownie wsysa. Przegląda się strona po stronie z otwartą paszczą i przeżywa podwodne przygody razem z Jasiem. Nie ma tu żadnego tekstu. I dobrze, tylko odwarałby uwagę, bo nawet bez niego, możemy spędzić dużo czasu na oglądaniu szczegółowych ilustracji. I do nich wracać, wracać, wracać nieustannie. Tu przyznam, że uwielbiałam w mojej pracy momenty, kiedy zakładałam dziecku/rodzicowi owe okulary i otwierałam przed nim książeczkę, którą już setki razy miałam w łapkach. Reakcje są niesamowite, wszystkim jednakowo opadają brody!



Przygody Hildy

Kolejny komiks o jącej na wsi. Szkielet historii bardzo podobny do Łaumy i takie było moje pierwsze wrażenie, jednak niech nie zmylą was pozory! Pierwszą, rzucającą się w oczy różnicą obu komiksów jest forma, jeden komiks jest czarno-biały, Hilda, za to, jest kolorowa. Do tego wydana w dużym formacie. W środku historia przedstawiona jest na klasycznych, prostokątnych kadrach, nie jak w Łaumie - losowych kształtach, często z rozlanym tu i tam tekstem (co ani w jednym, ani drugim przypadku nie jest minusem!). W tej chwili w Polsce ukazały się 3 części Hildy i wszystkie w bardzo przystępny sposób opisują fantastyczne przygody malej dziewczynki mieszkającej z mamą w chatce pod lasem. Hilda spotyka trolla,, krasnoludki, a w ostatnim tomie przeprowadza się do wielkiego miasta. Jak już wspomniałam, bardzo podobne do Laumy, ale tak skrajnie inne, że aż ciężko wybrać, które lepsze. Różnicą jest też nastrój. W Hildzie pojawia się trochę więcej humoru i żartów sytuacyjnych, za to w Łaumie jest więcej tajemnic i hmm... mistycyzmu?

Detektyw Miś Zbyś
 


Urocza historyjka dla najmłodszych. Duże, kolorowe ilustracje, niedużo szczegółów, ale bardzo dużo fajnych elementów, łatwo dostrzegalnych przez maluchy. Duże literki. Nieskomplikowana fabuła, ale i nie infantylna. Pozycja idealna dla dzieciaczków uczących się czytać. Póki co, ukazały się dwa tomiki przygód Detektywa Misia Zbysia i jego pomocnika Borsuka Mruka. W niedługim czasie planowane są kolejne części, wydawnictwo ogłosiło nawet konkurs, czego mają dotyczyć ich kolejne przygody.












# # # # #  # # # # #  # # # # #  # # # # #  # # # # #  # # # # #  # # # # #  # # # # #  # # # #

I to tyle :)
Przyznam, że tego posta napisałam wieki temu jeszcze pracując w Geek Zone i wiecznie zapominałam dokończyć. Teraz, w związku z moim powolnym przywracaniem do ogarnięcia się, wzięłam się za pisanie. Nie powiem, że zamieściłam tu wszystkie moje ulubione pozycje. Zabrakło Norki Zaglady, komiksów Shauna Tana, Prawdziwej bajki i możliwe, że jeszcze czegoś, o czym chwilowo nie pamiętam i nie zdąrzyłam napisać w wakacje. Mam nadzieje, że co-nieco pomogą wam w wyborze prezentu dla malucha/zdziecinniałej osobowości na Gwiazdkę ;3

Zapraszam też bardzo serdecznie do Geek Zone, bo bez tegoż sklepu, nie miałabym takiej wiedzy na temat komiksów dla dzieciaczków i kontaktu z czytelnikami :)

wtorek, 9 grudnia 2014

Swetrzyska

Zima, zima, zima

#003

W piątek zrobiłam wstępny szkic do martwej natury holenderskiej - wkrótce pokażę zdjęcia. Nastepnie żmudny latte art, który mi nie wychodzi, bo źle pienię mleko/nie mam siły go odpowiednio polerować, bo z góry zakładam, że jest źle spienione. Wczoraj cięłam zwyczajowo, jak w każdy poniedziałek paski na passe-partout, dziś robiliśmy fotki na foto.

piątek, 5 grudnia 2014

Żółty i pomarańczowy

"Would you call your hair ginger?"

"Red gold," Sophie said. "Unlike some people's," she said, "it's natural."

"I've never seen why people put such a value on things being natural," Howl said, and Sophie knew then that he was scarcely changed at all.

"Howl's Moving Castle", Diana Wynne Jones


środa, 3 grudnia 2014

#002

Zaczęłam malować panią modelkę. Na drugiej korekcie pani prowadząca zajęcia powiedziała mi "żeby nie użyć brzydkich słów, proszę to zamalowac i zrobić na tym rysunek".

poniedziałek, 1 grudnia 2014

#001

Postanowiłam strorzyć na owym, mizercym co-nieco blogu nowy cylk. O ile czytelnicy mogli sie zorientowac w poprzednich - swetry, inspiracje, stylówki, to tym razem będzie wszytko nazwane po imieniu i, uwaga, codziennie, albo przynajmniej będę się starała tak to umieszczać. Czego będzie dotyczył cykl? Tego, co robie ze sztuką, a tej ostatnio w moim życiu wiele, albo raczej wiele... albo może trochę wiele? Tak wiele, że już spowszedniała i jej nie czuję? Albo na tyle "po łebkach" jej łykam, że nie mogę się na wszystkim skupić. Coś pomiędzy. Właśnie ten stan mają uwiecznić te wpisy. Trochę to dla mnie, bo przez ostatnie zabieganie nie potrafię uchwycić wszystkich elementów twórczości w moim życiu i muszę poprawić sobie nieco ego. Zbyt długo żyję pod kloszem "nicnierobienia", kiedy faktycznie spędzam masę czasu kreatywnie, czas się tym pochwalić.<br><br>
Co dziś robiłam? Ciełam, kleiłam i dopasowywałam paski do pasiastego passe-partout weneckiego. To mniej więcej robimy teraz w poniedziałki na uczelni. Później zakuwałam do pigmentów, to tez poniekąd przyczynia się do twórczości, albo przyszłej pracy artysty-konserwatora/restauratora dział sztuki. Później już nic takiego nie robiłam. Do widzenia.



Znowu słucham pieśni patriotycznych. Na przystanku śpiewałam Rotę.

wtorek, 25 listopada 2014

Zielony

- Czy twoje włosy są rude?

- Rudozłote - odparła Sophie. - To naturalny kolor - dodała z przekąsem.

- Nigdy nie rozumiałem, dlaczego ludzie przywiązują taką wagę do naturalności - rzucił Hauru

— Diana W. Jones - "Ruchomy zamek Hauru"


czwartek, 4 września 2014

Niebieski

"Would you call your hair ginger?"

"Red gold," Sophie said. "Unlike some people's," she said, "it's natural."
"I've never seen why people put such a value on things being natural," Howl said, and Sophie knew then that he was scarcely changed at all.
"Howl's Moving Castle", Diana Wynne Jones



czwartek, 21 sierpnia 2014

Dom szklarnia

Dziś pokażę wam jeden z moich ciekawszych domków simso-dwójkowej ulubionej okolicy. Mieszka w nim rodzinka simorośli, a dokładnie rodizce simorośle i ich dzieci, juz wyleczone z simoroślodztwa. Mają dziwny kolor skóry, jak większość moich niby-ludzików w sims2. Oto oni:


Domek budowałam bardzo dawno temu, nie skłamałabym raczej mówiąc, że liczy sobie ok. 4 lat. Zdjęcia też są dosyć wiekowe, dziś puste pomieszczenie na ostatim piętrze jest umeblowane, ale nigdy nie pamiętam zrobić mu fotek...
Przejdźmy jednak do ogólnego opisu chatki.

środa, 13 sierpnia 2014

'72

Oh, droga młodzieży, to był rok! Poznałam Krystiana, razem spędziliśmy wiele miłych popołudni, a gry przyszło lato, wybraliśmy się na wycieczkę rowerową. Rowery pochodziły z przyszłości, mieliśmy do nich dostęp dzięki nieznanej nam (i wam!) technologii elektrozamków. Jeździliśmy wzdłuż Wisły, a Roman robił mi zdjęcia, wróć, Krystian.

sobota, 10 maja 2014

środa, 30 kwietnia 2014

taki figlarny lookbook

Nie jestem dobra w doborze scenerii do lookbooków, wstydziłam się ludzi przed Wola Parkiem, dlatego też postanowiłam zapozować niczym fotomodelka za budynkiem, przy kontenerze.
Strój już lekko nie na czasie, bo już niemal lato, acz ciekawy i nie pokazywałam go tu.

Bo wracam do pisania, wiecie???
To już tak.

Mam na sobie leginsy w tetrisa, prezent gwiazdkowy od brata, dużo za dużą kurtałkę w kwiaty (złotówkowa zdobycz!), panterkowe buty na platformach, moherowy berecik i niezastąpione lenonki, tak mocno granatowe, że nic przez nie nie widać, idealne do dobrej stylówki. Do tego wzorzysta torebka z małymi lustereczkami, którą kiedyś zabrałam siostrze. Spod kurtki wystają turkusowe szorty, ale ich nie widać, więc nie zasługują na dokładniejszy opis.
Włosy mam chyba jeszcze różowe (:
Ah hope you like it!